Akademia Mieszko na turniejach UKS Śrem z okazji 25-cio lecia

TURNIEJE - 2010 - 2011

W miniony weekend Orlicy Akademii Mieszko udali się do Zaniemyśla, gdzie w miejscowej hali widowiskowo-sportowej rywalizowali w turniejach o Puchar Uczniowskiego Klubu Sportowego Śrem.

Jako pierwsi, w  sobotę, zaprezentowali się podopieczni trenera Filipa Huebnera – rocznik 2010. Orlik starszy wrócił do Gniezna z dwoma pucharami (trzecie miejsce oraz nagroda dla drużyny FairPlay) i z dwoma wyróżnieniami indywidualnymi. MVP turnieju wybrano Martę Kwiatkowską, a najlepszym bramkarzem został jej brat, Miłosz.

W niedzielę emocjonowaliśmy się występem podopiecznych trenera Michała Bigaja – rocznik 2011. Orlik młodszy również nie zawiódł i powtórzył osiągnięcie starszych kolegów, zajmując trzecie miejsce w gronie dziesięciu zespołów.

Oto jak występy swoich zawodników podsumowali trenerzy.

Filip Huebner (Orlik starszy, rocznik 2010): „Od początku roku ciężko pracujemy, grając spotkania towarzyskie zarówno w formule 7×7 jak i 9×9. Gramy w każdy weekend. Wszyscy doskonale wiemy, że dzieci potrzebują również dreszczyku emocji, rywalizacji z liczeniem punktów. Takie turnieje wyzwalają u nich element dodatkowej wspólnoty, integracji i motywacji. Oczywiście dla mnie, ze szkoleniowego punktu widzenia, wynik takich zawodów nie jest najważniejszy. Zamieniamy turfy na buty z płaską podeszwą, ponieważ hala i gra 4×4, wymaga odpowiedzialności, pełnej koncentracji, szybkich decyzji, dokładności. Turniej w Zaniemyślu zagraliśmy bardzo dobrze. Piłkarsko zaprezentowaliśmy się zgodnie z moimi oczekiwaniami. Szwankowała jedynie skuteczność. Momentami można było chwytać się za głowę widząc piłkę obok bramki w sytuacjach, które obowiązkowo powinny skończyć się golem dla nas. Nad tym elementem będziemy musieli mocno popracować. Poza tym, jestem bardzo zadowolony z gry moich podopiecznych. To było udany, pełen pozytywnych emocji dzień dla nas wszystkich.”

 

Michał Bigaj (Orlik młodszy, rocznik 2011): „Za nami drugi i zarazem ostatni turniej halowy w okresie zimowym. Była to kolejna okazja do rywalizacji z innymi zespołami. Do Zaniemyśla zabrałem 2 drużyny, które liczyły w sumie 16 zawodników. Z pewnością zespół miał okazję do spędzenia dłuższego czasu razem oraz wspólnego przeżywania emocji, których nie brakowało. Wzajemny doping niósł się po całej hali. Oba zespoły pokazały bardzo duże zaangażowanie w grze i akcje, które mogły się podobać. Nieustanne pytania odnośnie systemu turnieju i liczenia punktów, uświadomiły mi, ile taka rywalizacja znaczy dla moich podopiecznych. Chociaż cel szkoleniowy jest priorytetem, to zwycięstwa i porażki są nieodzownymi elementami w sporcie. Chcę, aby posłużyły nam jako dodatkowy bodziec do pracy na treningach.”

 

Autor: Tomasz Domański

Leave a comment